Kac morderca.


Towarzysz, który zostaje z nami do następnego dnia po imprezie, zostaje poczęty z chwilą, gdy ilość krwi staje się znów większą niż alkoholu. Jego pochodzenia można szukać w bogatej polskiej tradycji świętowania, a jego nasilony atak następuje w weekendy, mowa oczywiście o kacu, który tak dobitnie przypomina nam o wczorajszym wieczorze.

Kac jest odczuwalny u przeciętnego zjadacza chleba tuż po obudzeniu się następnego dnia po spożyciu. Jego symptomy widać gołym okiem bez używania tak nieodgadnionego narządu, jakim jest mózg. Może być nim zarzygane łóżko, gdy organizm podświadomie próbował ratować swoje truchło, jak i strój wyjściowy, który tego wieczoru służył za piżamę.

I wtedy zaczyna się powolna gehenna czy też syndrom dnia poprzedniego, powoli i ostrożnie odklejasz spierzchnięty język od podniebienia, szukając źródła wody, może być po kwiatach. Powoli człapiąc się do łazienki opróżnić pęcherz i jelito, aż twoim oczom przedstawia się upiór, w charakteryzacji na czarownicę murowane pierwsze miejsce, oczy, które musiały cierpieć cały wieczór a później noc w całym makijażu, jak u wściekłego królika, włosy na tapir, każdy w inną stronę. Dobra zaczynasz od podstawy umycia zębów, odruch wymiotny gwarantowany, czas na makijaż i pod prysznic to jest cień szansy, że przeżyjesz do jutra. Oczywiście kac ma, jeszcze jedną uroczą, zaletę, a mianowicie wyostrza zmysły, do tego stopnia, że twój słuch wariuje, a i częstą występują objawy przypominające wściekliznę, czyli światłowstręt.

Sposobów na kaca jest tak wiele, jak ludzi obiecujących sobie, że nigdy więcej nie będą pili, cóż za ironia. Najpierw trzeba zwalczyć ból czaszki, bo jak pomyślisz, sobie ile wypiłeś, to mózgu na pewno nie zabrałeś, na imprezę. W sumie weź wszystko od końskiej dawki tabelek od Goździkowej po magnez i witaminę C, ale wszystko w płynie, by ugasić ten żar, tabletki na trawienie i na wątrobę też są mile widziane, przede wszystkim zjedz coś, bo inaczej leki mogą sprzyjać wymiotom.

Gdy już się troszkę ockniesz, weź, kolejną kąpiel z pewnością alkohol przeżarł również skórę, a przede wszystkim nie, zastanawiaj się zbyt mocno, jeśli nie masz, litanii esemesów z pogróżkami to znaczy, że wyolbrzymiasz.

A i nie radzę, stosować, starej góralskiej zasady czym się strułeś, tym się, lecz, bo dopiero rzyganie się zacznie.

Pozdrawiam Kacowiczów.
Ewa Kalina


Share this:

3 komentarze :

  1. Oj, masz rację. Rzadko piję cokolwiek, ale jak się zdarzy to drugi dzień jest koszmarem..

    Aneta
    e-anetabloguje.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak drugi dzień jest to zawsze gehenna :) Chociaż dla mnie od pewnego czasu już mniej, niedawno spróbowałem czego takiego jak Kroplówki na kaca Śląsk jest na tyle dużym województwem, że musiało się tam coś takiego znaleźć i od tamtej pory gdy dopada mnie syndrom dnia poprzedniego taka kroplówka ratuje mi życie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli pijemy alkohol od czasu do czasu to faktycznie większość z nas zmaga się z syndromem dnia następnego. Jednak osoby uzależnione odczuwają cały czas potrzebę picia alkoholu. W takich sytuacjach najlepszym wyjściem jest skierowanie takiej osoby do ośrodka https://detoksfenix.pl/ aby mogła wyleczyć się z alkoholizmu.

    OdpowiedzUsuń

 
Copyright © Ewa Freya. Designed by OddThemes