Oczywiście, że porażki życiowe, ile razy trzeba dostać po głowie żeby stać się
dorosłym odpowiedzialnym człowiekiem, tego nie wiem. Każdy musi przejść swoją
drogę, aby coś osiągnąć, aby ułożyć swoje życie tak, aby być szczęśliwym, no
niestety drogi na skróty nie ma.
Porażki życiowe na pewno łączą ludzi, choćby na terapiach AA,
w końcu dzieli nas wszystko od charakteru, stosunku do świata, ludzi,
środowiska w którym się wychowaliśmy, złośliwości losu, zawiści ludzi, czy choćby
złamanych serc.
No niestety począwszy od księdza i zakonnicy, może dlatego
wybrali taką, a nie inna drogę po prostytutkę, te dwa powołania są wbrew
pozorom do siebie podobne, z obu działalności nie odprowadza się podatku. Przez
murarza, prawnika, profesora, każdą z tych osób chociaż raz w życiu ktoś porzucił,
ktoś złamał serce, wdeptał w ziemię.
Taka szkoła życia niestety budzi nas z letargu, gdy zostaliśmy
wychowani na bajkach Disneya. I wtedy właśnie uświadamiamy sobie że książę zmienił
się w ropucha, który stał się okrutny i bezwzględny.
Ale spokojnie tak jesteśmy skonstruowani, że bynajmniej większość
z nas wyciągnie wnioski i w końcu będzie wstanie być jeszcze szczęśliwa.
Jak juz jesteśmy przy emocjach, tylko tak szczerze, ilu wam zostało przyjaciół po latach młodości, to
tez jest porażka, tłumaczą się to tym,
nie macie wspólnego tematu bo założyli rodziny i zamiast rozmawiać o przecenach,
nowych kolekcjach to mówią tylko o zielonych kupkach i papkach dla ich cudownych
pociech. Albo państw nie było w stanie wykarmić
swoich obywateli i twoi przyjaciele musieli zostać emigrantami, nie bójmy się używć tego słowa. A ty zostałeś sam jak palec na tym świecie.
Lub też przez zwykłe zaniedbanie przyjaźni, bo w końcu wiesz
gdzie mieszkają, jak nie dziś, to jutro , za rok, nigdy, jak ją zaniedbasz to już
nigdy jej nie Bedzie w stanie jej od reanimować . Pójdziesz na studia i
spotkasz nowych teoretycznie przyszłych przyjaciół, po studiach powtórka z
rozrywki, bo za daleko, bo nie ma czasu. A w pracy różnie bywa, ale nie licz na
przyjaźnie. Więc dbajcie o swoje przyjaźnie.
Innym typ stanowią porażki edukacyjno – wychowawcze gdzie uczą
nas masy zbędnych rzeczy, nie przygotowując na spotkanie z twardą, podła
rzeczywistością.
W każdej pracy musisz dotrać w tyłek i to nieźle, przeważnie
na początku, gdy idziesz na starz, gdzie robisz za popychadło, przynieś, wynieś,
pozamiataj. A ty się dwoisz , troisz, choć oczywiście i tak nie jesteś
doceniony. Przeważnie znęcają się na Toba panie na emeryturze, które dorabiają
sobie na pól etaciku, takie mamy w Polsce prawo. I jadą po tobie, a wiesz czemu
bo zazdroszczą ci młodości, polecam film Żar, a zrozumiesz o co mi chodzi.
Jak już przeżyjesz pierwszą pracę bez załamania nerwowego
to nie było wcale, aż tak źle.
Po prostu edukacja, szkolnictwo nie przygotowują nas na zderzenie
z prawdziwą rzeczywistością, gdzie praca nie polega na siedzeniu i popijani 10
kawy, ale na orce, czytaniu ton materiałów na wdrożenie, opanowywaniu kilku
programów na raz, nauczeniu się kto jaką kawę pije i ile słodzi.
No przepraszam rozczarowałam was, no to mi przykro, ale moim
zdaniem, najgorsza prawda jest lepsza od iluzji w której jesteśmy wychowani.
Wiecie co nas łączy niedoszłe zwycięstwa, w które włożyliśmy
miesiące, a niekiedy lata pracy, poświęcając każdą wolna chwilę. I niech nikt nie da sobie wcisnąć
do głowy przekonania, że sukces to czysty przypadek, że trzeba mieć talent, i
bredniami w zasadzie nie wiadomo skąd mydlimy sobie oczy, bo nie ten kraj, bo
nie mam bogatych rodziców, bo wczoraj wiał wiatr, a dziś nie, bo nie rozumiemy tego, że tylko dzięki marzeniom
możesz być naprawdę szczęsliwa/y i chociaż próbie ich realizacji.
Bo sukces to przekopywanie się przez sterty gówna, problemów,
ludzkiej zawiści i, uprzedzeń. No niestety, Na sukces pracuje się latami, a
jeśli coś nie pójdzie po twojej myśli to podnieś głowę, popatrz wstecz,
spojrzyj co osiągnęłaś do tej pory i nie rezygnuj. Porażka ma być dla ciebie
kopem w dupę .Chyba pomyślę nad zostanie m mówcą motywacyjnym.
Na pewno wiele jest sytuacji, zawirowań losu przez które,
niestety trzeba przejść i się z nich ponieść, niektóre zdarzają sie wszystkim jak
z klucza, bez wyjątku, jak złamane serce, zaniedbana przyjaźń czy też zwykła porażka.
Więc nie martw się przed nami tyle osób to przeżyło to i nam
się uda dotrzeć do celu, o ile będziemy próbować, będąc przy tym oczywiście bogatszymi
w doświadczenia.
Ewa Kalina
Zapraszam:
TWETTER: https://twitter.com/ewa_kalina
Prześlij komentarz