Jak radzić sobie z krytyką.



Strach przed krytyką często nas paraliżuje, boimy się, co inni powiedzą, zamiast iść swoją drogą, nasz wewnętrzny krytyk ciągle rzuca nam kłody pod nogi. Bo w głowie wciąż wyświetla się negatywny scenariusz, wciąż bojąc się odstawać od reszty, wyjść na głupców i szaleńców.


Niestety czas zaakceptować fakt, że krytyka jest nieodłącznym elementem naszego życia. Często nie podejmujemy ryzyka przez wewnętrzne blokady, uważamy, że żyjąc w określonych ramach, krytyka zniknie, albo chociaż będzie mniejsza. Niestety tak nie jest, ciągle jesteśmy poddawani krytyce, bo zawsze znajdzie się osoba, której coś nie będzie odpowiadało. Najwyższy czas, by zmierzyć się z wewnętrznym krytykiem, żeby, zamiast palić nas od środka, zaczął mobilizować.

Naucz się wysłuchać krytyki do końca, nie wykańczaj mózgu w połowie, żeby tak nie bolało, nie da się niestety przed nią uciec. Skup się i wysłuchaj do końca, żeby później móc wyciągnąć wnioski i znaleźć rozwiązanie. Dzięki takiemu podejściu praca stanie się łatwiejsza, bo zrozumiesz gdzie, popełniłeś błąd.

Możesz zanotować swoje spostrzeżenia, żeby tak szybko nie uleciały, zrozumiesz sens owej krytyki, nie bój się, pomyśl, że to eksperyment, ty jesteś badaczem, który ma do rozwiązania problem. Czasem krytyka nie ma większego sensu, więc po co zawracać sobie niż głowę, a inna wręcz odwrotnie.

Nikt nie jest idealny, każdy popełnia błędy, pamiętaj o tym. Jeśli nie próbujesz, to nigdy się nie dotrzesz do momentu, w którym stwierdzisz, że to jest to. Metoda prób i błędów w tym krytyka jest nam potrzebna do rozwoju. Bez nich nie osiągnęlibyśmy sukcesu, więc czas przekuć krytykę na coś dobrego i iść dalej.

Nie obrażaj się na cały świat, że nie docenili twojego wysiłku, może czas pomyśleć jak zrobić to lepiej inaczej. Udowodnij im że się mylili i nie miej złudnej nadziei, że nie będziesz krytykowany, będziesz, tylko że ty już się uodpornisz.

Czas przekuć krytykę na siłę napędową, przestań płakać w koncie i rozpraw się z nią. Traktuj krytykę jak dobrą radę i nie poddawaj się.

Ewa Kalina

Share this:

3 komentarze :

  1. Nie krytyka jest problemem, ale to w jaki sposób jest wyrażana- z tym mamy największy problem; właśnie ze sposobem wyrażania. Jeśli jest to wypowiedziane z miłością, nie boli. Tzn.mozna z nią pracować. Problem w tym, że jeśli człowieka nie znamy, a nas krytykuje, nie znamy jego intencji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio dałem krótki film na fb z moją córeczką gdy nie chciała zasnąć w nocy. Spotkałem się z mieszanką. 50% ludziom podobało się, 50% ludzi to było bydło. Cytuję: "weź tego kaszojada, co to za rodzic co pokazuje dziecko w grupie na fb, co za bachor itp". Nie mam problemu z przyjmowaniem krytyki, lecz gdy tego jest za dużo, to człowiekowi odechciewa się uczestniczyć w życiu społeczności. To nie była konstruktywna krytyka, tylko jednostronny prostacki hejt. Brakuje ludzi komentujących w sposób konstruktywny, dzięki którym można byłoby wyciągnąć jakieś wnioski, zatrzymać się chwilę wziąć głęboki oddech i zastanowić się.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ludzie zawsze będę mieli powód do krytykowania nas , ale czy to jest ważne, co inni sobie o nas myślą ? raczej nie ma to żadnego znaczenia. Codziennie ktoś coś mówi na nasz temat i nawet często nie wiemy kto i co . Czy coś się zmienia w naszym życiu bo ktoś coś tam sobie mowi? trzeba iść do przodu patrzeć na swoje cele,być sobą, pracować nad wadami a cała reszta niech będzie za nami : )

    OdpowiedzUsuń

 
Copyright © Ewa Freya. Designed by OddThemes