Jak ty masz dobrze, że jesteś taka wysoka, zawsze
chciała mieć takie nogi jak ty, takie lub inne kopem enty słyszę pod adresem
swojego wzrostu, mam 179 cm i ważę 60 kg. Bycie wysokim i szczupłym ma nie
tylko same plusy, ale i minusy.
Począwszy od ubioru, bluzki rozmiar 36 sięgają kilka centymetrów przed nadgarstek tak jak i spodnie, ja wiem, że za długimi nogami szaleje cały świat, od mężczyzn po zazdrość koleżanek, które na loterii genetycznej nie miał tyle szczęścia. To jednak nasze sklepy są, zalewane przez pracowite małe chińskie rączki a ich standardy są, również chińskie. I mam problem w znalezieniu dobrych dopasowanych ubrań w moim rozmiarze.
A do tego, żeby nie było tak pięknie, skoro jestem wysoka to i muszę mieć solidną podstawę, i nie jest to rozmiar stópek kopciuszka, ale dobra 40, a że w kartonie przeważnie jest jedna para i multum chętnych, więc trzeba, brać jak leci.
Co do butów, szpilki 8,12 w zależności czy masz wysokiego partnera, ale gdy go szukasz, takie buty odpadają, bo wyglądam jak koszykarz, a do tego zainteresuje się miły brunet o niebieskich oczach to wszystko gra, gdy siedzicie, a jak wstajesz, to on sięga, ci do ucha albo niżej. Pan po prostu blednie, miesza się i znika bez wieści.
Skoncentrujmy się na
sukienkach, miniówki wolne żarty, od razu odpadają, po sięgają kawałek za
majtki, taki rodzaj pasa na biodra tak jak i sorty, które w pasie są za krótkie
albo wpijają się niemiłosiernie a co do tych sukienek, muszą, być szyte z
jednego kawałka materiału, to jeszcze jakoś wyglądam, ale już te odcinane z suknią kloszową , normalnie
góra powinna kończyć się w okolicy pępka u mnie pod biustem i ta suknia
kloszowa na mnie wygląda jakbym stała na szczudłach, więc albo proste, albo
osobno bluzka i spódnica.
Gdzie jeszcze przeszkadza
wzrost, na zdjęciach, teraz już wiem, że trzeba usiąść i demonstrować swoje
wdzięki, a nie stać i wyglądać jak doklejona.
Ja już nie wspomnę o uderzaniu głową w rurki w autobusach, ściąganiu lamp w przymierzalniach. A i nie ma szans, żeby obejrzeć się cała w lustrze, ja znalazłam, patent powiesiłam, lustro pod kątem, przez co widzę się cała, ale mam wielką głowę w porównaniu z tułowiem.
Nie chodzę również w kurtkach od 14 roku życia i to wcale nie był mów wybór, po prostu kurtki kończył mi się przed pępek, a jeśli wzięłam, większy rozmiar to jakbym ubierała, się z darów dla powodzian,
Na podsumowanie mam niską koleżankę 155 w kapeluszu, i gdy się spotykamy, to razem wyglądamy, jak matka z córką, ja w płaszczu a ona w kolorowej kurtce, bo takie lubi.
Ewa Kalina.
Prześlij komentarz