Nieraz
pewnie tak miałeś, że wydawało ci się, że idziesz jak burza przez dzień, wszystko,
co założyłeś zostało wykonane, nanosisz tylko ostatnie poprawki i czujesz tą
wolność a jednocześnie satysfakcję, że w końcu odkryłeś klucz do motywacji, aż
tu nagle ni z tego ni z owego przypomina ci się, że jednak nie do końca masz
czyściutkie sumienie. Wisi nad tobą kilka zadań, które obiecałeś sobie, że
wykonasz tylko, że jakoś tak nie starczyło ci czasu, a przede wszystkim chęci i
motywacji.
I
cała radość i skupienie szlak trafił, nie wspomnę o planach na słodkie
lenistwo. No niestety, ale kolejny raz nie da się tych zadań zamieść pod dywan
i udawać, że to nie twoje, bo wyrzuty sumienia będą budzić cię nawet w nocy. Należy,
więc jak najszybciej uporać się z tymi babolami, żeby więcej nie przeszkadzały.
Pora stawić im czoło, nie ma,
co się chować, bo to naprawdę nic to nie da. Tym razem na wszelki wypadek
zapisz je w kalendarzu, jako pilne będziesz spokojniejszy samą świadomością i
że tym razem naprawdę o nich nie zapomnisz. Wpleć je plan dnia albo dni, nie
odkładaj w nieskończonym, szukając odpowiedniego miejsca w i tak zapchanym
kalendarzu, bo w pewnością i tak go nie znajdziesz. A tym bardziej nie ma, co
rzucać się na te zadania od razu, bo pewnie będziesz się musiał do nich
wcześniej przygotować. Więc, po co masz teraz się szarpać i przerzucać dom w
poszukiwaniu dokumentów czy cokolwiek. Te zaległe zadania potraktuj, jako
normalne element planu dnia, do którego należy się po prostu wcześniej
przygotować.
Gdy znów przyjdzie ci do
głowy jakieś niezałatwione zadanie pamiętaj nie ma, co wpadać w popłoch,
denerwować się, wystarczy wpleść je pomiędzy kolejne dni, zaoszczędzisz sporo
czasu, energii i dobrego humoru.
Uporanie się z tymi babolami
przynosi ulgę i satysfakcję, kiedy odkryjesz, że po prostu wyolbrzymiałeś
zadanie, a jak wiadomo strach ma wielkie oczy. Właśnie takie rozwiązanie i
załatwienie zapomnianych spraw czy zadań, daje naprawdę niesamowitą satysfakcję
i w końcu święty spokój.
Nie ma, co już opierać się
zaległym zadaniom, bo naprawdę nic to nie da, a i tak trzeba je zrobić. Mogą one,
co najwyżej wybić cię z rytmu i popsuć cały dzień, a po co dokładać sobie
stresu, lepiej płynnie przechodzić z zadania do zadania, niż się z nimi
szarpać.
To normalne, że odkładasz
zadania na później tylko, że to nie ma większego sensu, bo i tak przed nimi nie
uciekniesz. Gdy się jednak tak stanie, że o jakimś zapomnisz nie odkładaj go po
prostu zrób byś nie mieszały ci planów i nie wzbudzał poczucia winy.
Ewa Kalina
Prześlij komentarz