Wrażenie,
że żyje się jak w letargu z pewnością nie jest nikomu obce, niby jesteśmy, ale
jakby nas nie było. Zachowujemy się jak roboty dom praca, dom, praca zapominają,
co tak naprawdę jest najważniejsze, a mianowicie my sami. Chodź pewnie bywa, że
mamy przebłyski i chęć zmiany to obowiązki, adorowane przez wymówki nie
pozwalają wyrwać się. I tak spędzamy życie do emerytury, a później no już, po
co lepiej czekać na śmierć, która często się nie spieszy i przychodzi za 30
lat.
Najwyższa pora z tym skończyć i zacząć żyć naprawdę w
pełni świadomie przestać przyglądać się światu przez szybę. Zacząć z niego
korzystać, cieszyć się każdą chwilą, rozwijając swoje pasje, wciąż pragną
bardziej i mocniej. Czy to jest możliwe oczywiście, ale od razu trzeba włączyć
do naszego życia kilka malutkich zmian, które wprowadzą istną rewolucje.
Żyjesz tu i teraz koniec z ciągłym gmeranie w
przeszłości i rozdrapywanie ran czas się pogodzić z faktem, że już go nie
cofniesz, a zadręczanie się nie ma większego sensu. Czy też traktowanie tego
jako rodzaj pokuty jest bezcelowa i bezsensowne jeśli nie uporasz się z
demonami przeszłości nie ruszyć do przodu, czas zerwać się z łańcuchów i
pogodzić z przeszłością.
Przyszłość również potrafi zaprzątać na nam głowy nie
dając życzyć w teraźniejszości. Pora w końcu zaakceptować fakt, że to jak
będzie wyglądała twoja przyszłość zależy od tego, co zrobisz teraźniejszości.
Nie możesz oczekiwać wspaniałych rezultatów bez pracy i zaangażowania. Więc skup
się na tym, co tu i teraz, a przyszłość sama cię zaskoczy.
To samo dotyczy kwestii wyimaginowany oczekiwań, nic
samo się nie dzieje i nie spada z nieba. Życie to rezultat naszych decyzji lub
ich braku to ty zdecyduj, co wybierasz i jak ma wyglądać twoja przyszłość. Czerpanie
satysfakcji z danej chwili czy też w końcu sensowne zaplanowany dzień, by najpierw
się z nim nie szarpać, a potem nie mieć wyrzutów sumienia. Jeśli ty nie
zaplanujesz nad własnym życiem nikt za ciebie tego nie zrobi.
Świadome satysfakcjonujący życie to trudna sztuka, ale najwyższy
czas się z nim zmieżyć. To tylko od nas zależy jak będzie ono wyglądało. Pora
pozbyć się demonów przeszłości i strachu przed przyszłością, a do tego nauczyć
podejmować decyzje, czerpiąc radość z każdej chwili tu i teraz.
Ewa Kalina
Tak jest ! Nie gmerać w przeszłości, raczej ustawiać cele w przyszłości ! Będę czytał.. Pisz !
OdpowiedzUsuńTrue... but...
OdpowiedzUsuńJestem już w swojej przyszłości. Ciężka praca na nic się zdała. Zaufanie i otwartość wobec ludzi została wymieniona na doświadczenie, że ludziom nie wolno ufać, ani tym bardziej pomagać (za każdy dobry uczynek czeka kara). I z tej perspektywy jeżeli patrzę w przyszłość - nie widzę niczego. W dzisiejszym świecie nie ma już fundamentów - jakikolwiek kapitał ekonomiczny czy ludzki (przyjaźnie) - mogą stracić na wartości nawet jutro. Myślę, że dobrze jest szykować i pracować na swój sukces, ale oczekiwać niespodziewanego.