Zawsze bałam się być każdym, zostać wtłoczoną w maszynę, która ubiera w jednakowe mundurki i każe żyć, jak wszyscy. Dodatkowo każde odejście od reguły jest piętnowanie, a jednostki często sprowadzane do parteru. Jesteśmy istotami stadnym i mamy zakodowane, że w grupie siła. Często widzimy takie obrazki, w których ludzie w grupie robią rzeczy, których nie zrobiliby sami. Czując poparcie i siłę grupy mają w sobie tę moc. Siła tłumu odbiera rozum, ludzie zlewają się ze sobą i czują jak jeden wielki organizm, którego nikt nie jest w stanie zatrzymać.
Wychodzenie z założenia, że jak wszyscy to i my z
pewnością nie jest najlepszy pomysłem, często okazuje się to złe i
niewłaściwie. Racjonalne myślenie zostanie zadeptane wraz z odpowiedzialnością.
Ten owczy pęd spotykamy na każdym kroku często nie wiemy, po co i dlaczego idziemy,
ale pewnie wszyscy tak robią z pewnością mają rację. Mimo, że jesteśmy
najbardziej inteligentnym stworzeniem na ziemi to podświadomie jesteśmy
związani z wszystkimi i dlatego tak mało nas protestuje, mimo że nie zgadza się
z jakimiś poglądami.
W tłumie szybko zarażamy się emocjami stajemy się jednym
organizmem, który jest zdolny do wszystkiego. Emocje tłumu wręczył w niego kipią,
czy te pozytywne czy negatywne w tłumie czujemy siłę, ale i budzą się pierwotne
instynkty. Mało ludzi wtedy potrafi się z niego świadomie wydostać, większość
wręcz pragnie w końcu mieć tą siłę by wykrzyczeć światu, co o nim myśli, a do
tego uważa, że to również uchroni go przed odpowiedzialnością. No cóż często
tak nie jest.
Pójście swoją drogą pod prąd to nie lada odwaga mało,
kto ma w sobie tyle siły, prościej przecież przytulić się do ogona tłumu i
przeczekać. Z drugiej strony uwielbiamy genialne jednostki, zazdrościmy im,
sami nie potrafimy tak żyć.
Niestety może kiedyś łączenie się w grupy i polowanie na
mamuty przynosiło korzyści dziś to bardziej puste hasła i pełne komisariaty
wandali. Może, dlatego że uczeni jesteśmy od maleńkości, my, idziemy wszyscy i
traktowanie nas jak bezbarwne istoty z numerkami, sprawiło, że po prostu nie
umiemy iść po swoje. Opowieści o czarnych owcach też nie wzięły się znikąd to
przestroga dla każdego, kto chce żyć po swojemu.
Niestety życie w tłumie jest koniecznością ludzie zawsze
będą tworzyć grupy, stowarzyszenia będę się jednoczyć. Fenomen polega na tym by
dobrze wybrać swoją grupę by nie iść ślepo nie wiedząc nawet, dokąd się zdążę.
Świadome życie wśród ludzi nie wymaga od nas poświęcenia, ani życia niczym
pustelnicy, ale świadomego decydowania, za którym tłumem podążamy.
Ewa Kalina
Prześlij komentarz