Życie to sztuka wyboru, niestety często sami nie potrafimy podjąć decyzji o swojej przyszłości, tkwiąc w zawieszeniu. Wciąż na coś czekają, ponadto mając nadzieję, że za sprawą magicznej różdżki albo, co gorsza księcia z bajki zostaniemy ocaleni z marazmu życia. No niestety, ale nie ma, co na to liczyć, pora samemu zakasać rękawy i zadbać o swoje życie. Tu nie ma, co szukać wymówek, to ty jesteś panem swojego losu, czas sobie to uświadomić.
Wyznaczenie swojego szczytu
to podstawa, jeśli nie znasz celu podróży to przepraszam, ale jak chcesz tam dotrzeć.
To niestety błąd, wiele osób chce wszystkiego, a jednocześnie niczego, przez to
często nie starcza im siły, a tym bardziej motywacji. Pora skończyć z mrzonkami
i wziąć pełną odpowiedzialność za swoje życie, ustalenie celu, misji znacznie
ułatwi życie, a ponadto nie będziesz tracić energii na poboczne spraw.
Ustalenie priorytetów to podstawa to one są w naszym życiu drogowskazami, które
pilnują byśmy dotarli na swój szczyt.
Tak wiem, jako ludzie
jesteśmy istotami stadnymi, ale to wcale nie znaczy, że mamy ślepo iść za
tłumem. Oczywiście, że zdaję sobie z tego sprawę, iż nasze plany marzenia często
mogą nie odpowiadać ludziom z naszego pierwotnego otoczenia. Inność jest
powszechnie tępiona i niezrozumiała, a nawet w skrajnych przypadkach budzi
strach i agresją. Natomiast jedno wiem na pewno, to twoje życie i to ty i tylko
ty o nim decydujesz. Środowisko, miejsce zamieszkania można zmienić i poznać
osoby takie jak ty, pełne pasji, mający swój plan i wizję na życie. Więc nie ma,
co się załamywać, a później żałować, że się nie spróbowało odmienić swojego
losu. Należy żyć tak jak się tego chcę, a nie tak jak tego ktoś od nas
oczekuje.
Strach ma tylko wielkie
oczy, ale może paraliżować i trzymać kurczowo przez lata w jednym miejscu, ale
to tylko emocja nic więcej. Nie ma człowieka na świecie, który się nie boi. Ale
nauczył się na nim panować i zamiast traktować go jak wroga zaakceptował i przeciągnął
na swoją stronę, traktując jak siłę napędową do stawiania czoła kolejnym
wyzwaniem. Pora abyś ty sam zapanował nad strachem i żył tak jak zawsze tego
chciałeś.
Wena i motywacja do
kapryśne siostry nie ma, co to się rozwodzić, więc może z łaski swojej przestał
byś czekać na cud, aż któraś z nich zapuka do Twych drzwi, tylko wziąć się do
pracy. Pewnie, że można karmić się wymówkami, brak czasu, umiejętności, piękne
te wymówki tylko, co to zmieni w twoim życiu, właśnie nic. Więc zamiast czekać,
usiadłbyś na tyłku i popracować nad swoim marzeniami, ale jak zawsze wybór
należy tylko i wyłącznie do ciebie.
To tylko niektóre rzeczy,
które blokują rozwój, trzymając w zawieszeniu. Sam zdecyduj, co z nimi zrobisz
i czy nadal chcesz stać w miejscu i czekać na cud.
Ewa Kalina
Wspaniały blog a ja dopiero teraz go znalazłam🙈
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i obserwuje!
Ja myślę, że każdy z nas kiedyś musiał przejść barierę swojego lęku przed czymś nowym i przed nowymi wyzwaniami. Nikt nie urodził się aż tak odważny by z podniesiona głową przechodzić przez trudy życia i napotkane przeszkody. Jak sama napisałaś, strach ma wielkie oczy a tym, którym udaje się wszystko szybko potrafią jedynie ten strach przezwyciężyć ale i tak w środku każdy wie, że nigdy nie wiadomo co się może wydarzyć. Ja też długo stałam w miejscu, bałam się wyjść ze swojego bezpiecznego kokona ale życie jest takie, że kiedyś po prostu trzeba to zrobić,i już.
OdpowiedzUsuńja od kilku lat nie mogę wziąć się w garść... czas to zmienić
OdpowiedzUsuń