Dlaczego dla faceta porzucamy przyjaciółkę ?

marca 30, 2017
Większość z nas przeżyła to rozczarowanie, gdy Twoja siostra po innych rodzicach cię porzuci, jak niepotrzebną starą lalkę, zapominając o twoim istnieniu. Nic ci nie pozostanie tylko cicho chlipać w koncie i być przykrywaną coraz większą warstwą kurzu i zapomnienia.A to wszystko dlatego, że się zakochała, znów, poznała tego kolejnego jedynego, czułego ciepłego ideała podobno i to właśnie poprzestawiało, jej zwoje w mózgu zapominając, o tobie i waszej przyjaźni, jakie to smutne.
Najgorszy w tym wszystkim staje się fakt, że czujemy się zbędne, niepotrzebne, bo znów zapomniała o wspólnej kawie czy odwołać babskiego wieczoru, bo akurat mieli miesięcznicę. A ty siedzisz i czekasz, przy poróżniającej się butelce wina wspominając, z łezką w oku twoja powoli martwa przyjaźń. Choć z drugiej strony cieszysz, się z jej szczęścia to jednak nie zmienia to faktu, że wyrzuciła was na śmietnik.

Ale co się dzieje, gdy miłość okazała się tylko urojeniem, zwierzęcą chucią, która opanowała umysł twojej przyjaciółki, do kogo wróci. Wiecie, kto będzie znów zdrapywała, ją ze ścian, podawał chusteczki i otwierał kolejna butelkę tak przyjaciółka.Gdy ona będzie tak bardzo cierpiała z żalu, czując się oszukaną i wykorzystaną, tak przyjaciółka będzie reanimować ją, żeby znów wróciła do żywych.
Kiedyś próbowałam zrozumieć, dlaczego tak wiele z nas zapomina, o przyjaciółkach wiążąc, się facetem, nie znalazłam niestety odpowiedzi. A co jest, najsmutniejsze nikt nie wie, ile ten jej amok będzie trwał, czasem z pewnością będzie trzeba wykopać grób waszej przyjaźni, no niestety.
Bo gdy wszystko idzie gładko i wszystko się w ich związku układa, nikt nie jest, potrzebny. A przypominamy sobie o przyjaciółce, gdy życie zasadzi jej solidnego kopa w tyłek, Wtedy wpadają w połach i szukają pocieszenia, ale ja się pytam, co będzie, jeśli przyjaciółki ani przyjaźni już nie będzie?

Ewa Kalina

Jak mistrzowsko doprowadzić mężczyznę do furii ?

marca 28, 2017

Kobiety są, z Wenus mężczyźni z Marsa to wiadomo, nie od dziś, relacje między oba płciami często delikatnie mówiąc, są bardzo skomplikowane. No ale cóż każdy musi sobie jakoś radzić. My kobiety jako ta słaba płeć świetnie opanowałyśmy taktykę wymuszania na mężczyznach różnych zachowań czy decyzji, pomijam już temat Focha.

Jedną z broni, jaką posiadamy, w swoim arsenale jest, nieodgadniona huśtawka nastrojów, a przy tym świetnie się bawimy, gdy luby rwie włosy z głowy, bo nie ma, pojęcia, o co tym razem nam chodzi. A rozwiązanie jest, proste jedne z nas już niestety tak mają, ach te hormony a, drugie po prostu starają się, zwrócić na siebie uwagę na cóż każdy chwyt dozwolony oby tylko działał.

Gadulstwo kobiet nie jest, jednak bezsensowna paplanina to rodzaj analizy, jak wiemy kobiety myślą sposób spiralny, a mężczyźni liniowy, może dlatego tylu ich ginie w tak idiotyczny sposób. I te gadanie wprowadza mężczyzn w istną furię, ale nie chodzi o samo gadanie, ale o to, że często wpadamy na pomysły, na które oni sami nie wpadli. Bo my analizujemy każde za i przeciw doszukujemy się drugiego dna i mężczyzn denerwuje to, że sami tego nie zauważyli, cóż za ironia. No niestety tak działa nasz mózg, mężczyźni po prostu widzą cel, a nie końcowy efekt.



Nasza ostateczną bronią jest oziębłość i wcale nie wkręcajmy, sobie, że kobiety nie lubią, seksu, wręcz przeciwnie. Jest to po prostu rodzaj wysublimowanej kary, zemsty za przewinienia przed dziesięciu lat, które nam się akurat dziś przypomniały, choć w zasadzie powodów może być tysiące. Z drugiej strony, gdy kobieta ma, większą niż jej partner, ochotę na seks to nazywają, ją nimfomanka i najchętniej zamknęliby w psychiatryku. Takie rzeczy mogli wymyślić tylko mężczyźni.

I tak właśnie znęcamy się nad facetami poprzez huśtawki nastroju poprzez analizę ukrytą pod gadulstwem a, kończąc, na oziębłości. Wszystko to sprawia, że mamy nad mężczyznami władzę poprzez doprowadzania ich do furii.

Ewa Kalina

Co robić, gdy brak Internetu, poradnik dla gimbazy ?

marca 24, 2017

Wbrew pozorom świat nie zaczął się w Internecie i na pewno się w nim nie skończy, ale zawsze może zdarzyć się jakiś kataklizm, który może, odłączyć od sieci na wiele godzin nie daj boże dni. Tak czy inaczej, co robić, gdy łącza nie ma. Robię teraz przysługę wszystkim tym którzy nie potrafią odnaleźć się w Realu i podrzucę gotowe rozwiązania na zabicie czasu w oczekiwaniu za światem Matriks.

Zacznę może z grubej rury, pójście do biblioteki, wiem, że dla niektórych może okazać się to nie lada przeżyciem. Gdy obecie czyta się często już wyselekcjonowane fragmenty albo drukuje, gotowca niekiedy nie zmieniając, nawet zaimków wejście w ten magiczny świat, duchoty, pleśni, kurzu i zaduchu może zafascynować i z niczym porównać, no, chyba że masz astmę i zabierze cię karetka. Gdy już będziesz, w bibliotece poczuj, to co kilka pokoleń przed Tobą a na pewno tam wrócisz po uprzednim umyciu się w ACE.

Mniej drastycznym przykładem, może okazać się eksperyment, który przeprowadzisz na swoich znajomych, zaproś ich do pizzerii, ale pod jednym warunkiem, żeby przyszli bez telefonów. To bezie dopiero wyzwanie, bo o czym tu rozmawiać, gdy nie można oglądać kotków na yt czy łamiących sobie kości kretynów, nie to będzie wyzwanie i w zasadzie są dwa wyjścia albo spotkanie skończy się po konsumpcji, albo będziecie wspominać, rozmawiać i świetnie się bawić bez ulepszaczy jak ja kiedyś.

Albo zaprosić ich do domu na prehistoryczne gry, tak tych, których nigdy nawet nie rozpakowałaś, bo po co a dostałeś je z pewnością od mikołaja, mówię oczywiście o chińczyku, warcabach, skrablach. Wiec zaproś, ich na taką partię ewentualnie może, być układanie 1000 elementów puzzli, pamiętasz, jak to kiedyś lubiłeś.

A wiesz, jak zaplanujesz, sobie wieczór idź do piwnicy czy na strych, nie wiem, gdzie trzymasz, swoje stare pamiętniki, złote myśli, wycinki z gazet plakaty idoli, powspominaj. Uwierz mi na słowo, że będziesz, się turlać ze śmiechu a może znów zaczniesz, pisać pamiętnik. Lub weź album i pooglądaj stare zdjęcia, może natknie cię to do odwiedzin babci lub dziadka, do których tak lubiłeś chodzić na niedzielne ciasto.

Ewa Kalina

Kogo można spotkać w barze ?

marca 24, 2017
Maje barowe życie rozpoczęło się dekadę temu, nie wyobrażam sobie innego miejsca na spędzenie piątkowego wieczoru. W barze widziałam naprawdę wiele, od latających ludzi, gdy schody okazywały się zbyt wąskie lub strome, to dla zawodowców, czy zawody w wypijaniu butelki złocistego trunku na czas kończąc rozbijaniem ich na głowie w imię oddania dla drużyny. Tak czy inaczej, uważam się za barowego człowieka.

Bary wbrew pozorom przyciągają do siebie konkretne typy osób, które można spotkać jak polska długa i szeroka. Zacznę od stałego bywalca, dla którego bar stał się drugim domem, dziwne, że tam nie pracuje, ale na pewno powinien płacić czynsz. Wszyscy bardzo dobrze go znają lub kojarzą to taki typ włóczykija, zawsze jest dla niego miejsce.

Czas na gwiazdę rocka, alkohol często zmienia ludzi, albo wtedy wychodzą ich skryte marzenia właśnie o śpiewaniu i mimo usilnych starań jego znajomych ten nie daje za wygraną, Rysiu Riedel reinkarnował i właśnie śpiewa dwa stoliki dalej „Czerwony jak cegła’’ a zrozpaczonym przyjaciołom nic nie pozostaje tylko zabrać gwiazdę i wyjść.

Często spotyka się młodych duchem czterdziestolatków, którym żony pozwoliły wyjść na piwko z kumplami, przebierają się wtedy w swoje ubrania sprzed dwudziestu lat w zależności, do jakiej subkultury należały, Skinów czy rockowców. I wspominają stare dobre czasy, gdy jeździli do Jarocina czy też zatrzymywali pociągi z kibicami znienawidzonego klubu koktajlami Mołotowa. Aż łezka się w oku kreci.

Są jeszcze dwa typy osobników, których należy omijać, pierwszy to podrywacz, który atakuje swoje ofiary przy barze a ilość blizn i odcień oka świadczą o tym, że nie raz dość dosłownie zazdrości partnerzy owych pań tłumaczyli mu gdzie jego miejsce, ale ten nic sobie z tego nie robi, wciąż próbując. Choć jak mówią, motywatorzy jak nie spróbujesz, to się nie dowiesz i on ślepo podąża za tym hasłem.

Nie każdy człowiek jest stworzony, by korzystać z używek, niektórym odbija palma, widać tę chęć krwi w jego oczach, ale nasz chojrak nie jest idiotą, dziwnym trafem wybiera słabszych od siebie, ale mam nadzieje, że się kiedyś przeliczy.

Oczywiście przed barem toczy się równoległe życie, staja tam przeważnie przemili ochroniarze i palacze. Są to osoby, które nic nie łączy oprócz miejsca pobytu, ale te śmiech świadczą o tym, że obcy ludzie mogą świetnie się razem bawić.

Na zakończenie pozdrawiam wszystkich Barowiczów.


Ewa Kalina

Związki na odległość.

marca 23, 2017

Gdy masz czternaście lat i zakochasz się platonicznie na obozie harcerskim w koledze druhu z drugiej części polski to wszystko w porządku, no, chyba że chcesz przebić rekord na najmłodszą matkę, ale tak poważnie czy miłość na odległość w dorosłym życiu ma sens i czy ta sama tylko miłość wytrzyma próbę czasu.

XXI wiek sprzyja fanaberią różnych osób, od ślubów z poduszkami po zwierzęta czy gumowe lale, i tam jakby nie było, oprócz miłości jest, kontakt cielesny. Jednak czy związek między ludźmi jest, w stanie, przetrwać ten brak fizycznego ciepła bliskości.

Tak wiem, możemy, porozumiewać się przez nowe technologie, ale czy na pewno to wystarcza wszystkim. Jak wiemy nawet najbardziej zakochane, dopasowane pary się rozstają, normalnie szok, a zapewnienia o wierności czy też stalowy pas cnoty, kule u nogi, łapanie na dziecko, majątek nawet skrajna metoda, jaka jest, trzymanie w klatce nie zmienią, faktu, że jesteśmy tylko ludźmi, tykającymi bombami, jakim jest pierwotny instynkt przetrwania gatunku.



Nie wiem, dlaczego ludzie decydują się na tego typu relacje, może łatwiej im żyć w świecie fantazji o idealnej drugiej połówce, a może po prostu boją się stworzyć wymagający związek, a tym samym wziąć na swoje barki odpowiedzialność za kogoś.
Dla mnie to raczej rodzaj takiej miłości do pani z telewizora, bo ta osoba jest tam daleko, idealna zawsze uśmiechnięta dobra wyrozumiała. Choć cuda się zdarzają i dużo razy 
słyszałam o takich związkach to jednak jakoś mnie to nie przekonuje.



Ewa Kalina.

Rowerzyści !!!

marca 22, 2017

Idzie wiosna ptaszki ćwierkają, kwiaty rozkwitają, ludzie się zakochują i widać wszystkie ukryte skarby na trawnikach. Ach w końcu świeci, słońce aż człowiekowi chce się żyć na pełnych obrotach. Oprócz tych miłych elementów i sezonu na warzywa przyszedł i czas na cyklistów, zmora nie tylko kierowców, ale i pieszych.

Najbardziej denerwującym typem rowerzysty jest kamikadze w plastikowym kasku, tak, tak to ten gość w obcisłym stroju, okularach do pływania i słuchawkach w uszach. Lansuje swoje muskularne uda i pośladki wszystkim panią i panom zręcznie mijając ich w korkach. Wdychając zapachy miejskiej dżungli, bo wiadomo, że nie od dziś spaliny sprzyjają naszemu metabolizmowi i lepszemu samopoczuciu, co jeszcze jest, ważne jego jednośladowe porsche również zasługuje, na uwagę, kosztuje tyle, co nie rzadko samochód. Więc albo nasz kamikadze wyrywa na lędźwie lub jego płuca uwielbiają, świeże zanieczyszczenia
Pirat rowerowy jest niebezpieczny, ale w zasadzie dla siebie, no cóż, ten osobnik ma świetne referencje, by zostać ofiarą selekcji naturalnej. Język ruchu drogowego jest mu całkowicie obcy, mimo że jet jednym, którym posługuje się cały świat. On nie musi przestrzegać żadnych zasad jego siła i refleks są w jego mniemaniu niezawodne. Panie Boże, świeć nad jego duszą.

Chodniki też mogą stanowić trasę rowerową, choć przeważają na niej panie wracające z cmentarzy, upewniające się, czy mężuś nie wstał, te grabki na bagażniku zdradzają, wszystko. I one w zasadzie nie przeszkadzają nikomu oprócz straży miejskiej wystawiającej im mandaty, ale już za nastoletnimi głupkami pędzącymi po chodniku i rozbijającymi ludzi jakoś nikt się nie interesuje. To jest niestety chuligaństwo, ale komu by się chciało ich łapać.

Wbrew pozorom zmorą kierowców okazują się rowerzyści widma, które nagle zauważasz przed maską, bo po co mieć sprawny rower czy jakiś odblask ja już nie wymagam obciachowej kamizelki, ale jak widać, samobójców wśród rowerzystów nie brakuje, a takie zachowanie powinny być surowo karane, ja nie zamierzam mieć na sumieniu rowerzysty, który sam nie dba o swoje bezpieczeństwo i ma głęboko w siodełku te zasady.
Ewa Kalina

Jak okłamujemy się w dorosłym życiu ?

marca 22, 2017
Każdy z nas chce czuć się wyjątkowy, od dzieciństwa czujemy, że każdy z nas jest inny, niepowtarzalny. Gdy jesteśmy młodsi, marzymy, mamy swoje pasje, chcemy być prezydentami, lekarzami i na tych marzeniach często się niestety kończy. Dlaczego ludzie w ciągu lat z indywidualistów przeradzają się w ofiary losu i zapełniają szarą masę kolejnymi szeregami.

Jak mówi przysłowie, kłamstwo powtarzane wiele razy w końcu stanie się prawdą i tak niestety w rzeczywistości jest, często nasze przeświadczenie o naszej wyjątkowości często spycha nas w pułapkę złego myślenia. Stajemy się ofiarami, bo uważając, się za inwidua robimy, z siebie ofiary, bo w końcu nikt nie przeżył zdrady ze strony bliskiej osoby, nikomu na świecie nie zdechł chomik, tak wkręcajcie sobie dalej, że tylko was tak los ukrzywdził, a dni lata mijają, bezpowrotnie.

Mój ulubiony przykład, perełeczka wręcz, jestem za stara, stary mi to nie wypada, brzmi ja kiepski żart. A wiecie, co jest, podobno najgorsze w życiu według myślicieli mieć młode ciało a stary umysł, pamiętajcie o tym. Choć z drugiej strony my boimy się po prostu spróbować, jesteśmy tchórzami, którzy bardziej niż o swoje życie martwią się o opinię innych osób, i tu jest pies pogrzebany, ludzie jako zwierzęta stadne często boją się wychylać ponad ogół, bo po narażać się na śmieszność w końcu marzenia są dla naiwnych. Niestety tak wielu z nas myśli i umiera za życia.

Z oszczędzaniem mamy problem, konsumpcjonizm tego świata zachęca nas do kupowania, trawina, i tak w kółko, samo społeczeństwo wymusza od najmłodszych lat oryginalne buty, plecaki i myszki do ścierania, nie masz, jesteś poza elitarnym klubem i tak nam to zostaje we krwi, gdy stajemy się dorośli i chcemy mieć wszystko, co najlepsze i najnowsze. Brak wystarczającej ilości gotówki na nasze przyjemności często jest pułapką, choćby zakupoholizm, ja na przykład twierdziłam, że w portfelu mam same samce, bo się nie rozmnażają, zaznaczę, tylko z półki pękały, w szwach. Postanowiłam przestać na miesiąc chodzić na zbędne, od setnej bluzki i pary trzewiczków po figurki, kompakty na makulaturze kończąc, w końcu mamy czasy Internetu. I co się nagle okazało, że można zaoszczędzić i to ile.

Mój ulubiony motywujący przykład, o aż mam dreszcze, kiedyś przeżyłam szok i uświadomiłam sobie, że big star to tylko ludzie z krwi i kości, a mianowicie. Wiesz, czemu nic nie osiągniesz, bo wciąż odkładasz, coś na później, pamiętaj, że Beyonce ma tyle samo godzin w dobie, a ty jak je wykorzystujesz. Od tego momentu staram się nie odkładać niczego na bliżej nieokreśloną przyszłość.

Czasem mamy takie złudne przeświadczenie, że nasz los nie zależy od nas samych, tylko innych, sami czasem sprawiamy, że poddajemy, się walkowerem a z drugiej strony nie chcemy, brać odpowiedzialności. I to jest, przerażające od razu można, w zasadzie rzucić się pod autobus, dlaczego tak mało z nas wie, dokąd podąża, i czego chce, ale na pewno nie jest to wina rodziców czy też środowiska, bo najlepiej zwalić na kogoś winę i powtarzać sobie, że nie te czasy, nie ta rodzina, tak wiem, najprościej jest, zrzucić winę, ale i tak nikt nie będzie za nas żył.

Zachowujemy, się tak jakby nas z rozwój stanął, w wieku pięciu lat zrzucanie na kogoś odpowiedzialności jest, głupie i dziecinne, ale niestety tak się często zachowujemy.
I tyle ode mnie na temat dorosłego życia, każdy chciałby pozostać w matczynym kokonie no niestety, podatki, akcyza cały czas rosną.

Ewa Kalian.

Typy ludzi na basenie.

marca 20, 2017


Zima sprzyja powiększaniu się naszej powierzchni, dlatego ja staram się zniwelować przyczyny tego zimowego zastoju i regularnie chodzę na siłownie. Niedawno jednak wpadłam na pomysł pójścia na basen, podobno pływanie jest jak jazda na rowerze, nigdy się jej nie zapomina to jednak mój unikalny styl krzyżówki psa z żabą ma wiele do życzenia, postanowiłam więc popracować nad tą sztuką.

Basen to już nie tylko zadaszone bagna, ale centra rekreacyjne, na których na wejście dostajesz opaskę na nadgarstek i można szaleć na basenie, korzystać z jakucji i sauny i szaleć w barze z dietetycznymi kolorowymi drinkami, i właśnie przy wyjściu regulujemy rachunek, sprytne prawda.

Na szczęście nie przeszkadza mi korzystania z miejsc publicznych z innymi przedstawicielami gatunku, ale na zaś zaopatrzyłam się krem do stóp, przeciwgrzybiczny i wcale nie widziałam na dnie tych plastrów, włosów. Basen tętni życiem, przekrój trzypokoleniowy, ale niektóre typy przykuły, moją uwagę.

Głośni uczestnicy basenowej społeczności jest grupka dwudziestolatków, grających w wyimaginowaną siatkówkę, którzy chlapią, potrącają niewinnych, a do tego mocne serwy często były kierowane w młode syreny, które radośnie pluskały na brzegu. Syreny były bardzo skromne, ukradkiem zerkały na swoje ofiary, wybierając odpowiedni egzemplarz dla siebie. Jednak one należały już do wyginającego gatunku, ich makijaż ala panda sprawiał, że wywoływały śmiech. Tak to jest, gdy kupuje się wodoodporny tusz na targu. A i oczywiście nie zwróciły sobie nawzajem na to uwagi, bo oczywiście walka o jak najlepsze nasienie trwa.

Urocze syrenki nie miały żadnej szansy z dziewczyną ratownika, jej idealne proporcje, jędrny biust i twarz z okładki nie mogła przejść uwadze nikogo, sunęła jak w zwolnionym tempie do swojego ukochanego, oczywiście, że ratownika. Ja się kiedyś zastanawiałam, skąd, oni ich biorą, bo takich przystojniaków, urodziwych jak Ken, nie da się spotkać na ulicy.

Oczywiście na basenie musi być królowa matka z rodziną, gdzie ambitni rodzice absolwenci szkół wyższych, muszą pochwalić się w towarzystwie osiągnięciami swojej pociechy, która nie mając, ukończone pół roku przepływa, trzy długości basenu.
Na strategicznych punktach, tuż przy wejściach ustawili się łowcy tyłków, żeby nie ominął ich żaden tyłek, są to grubsi włochaci panowie z kietą na szyi, śliniący się na widok młodych kobiet.

I tak w skrócie właśnie wyglądała moja wycieczka na basen, co prawda moja umiejętność pływania pso żabką bardzo się nie polepszyła, ale jeszcze kilka wizyt i na pewno dogonię półroczniaka.

Ewa Kalina.

Wojny domowe u cioci na imieninach.

marca 17, 2017


Każde spotkanie rodzinne ma swój harmonogram, zaczyna się od niewinnych pytań, potem kilka kieliszków ośmiela towarzystwo i przychodzi czas na chwalenie się, nowymi nabytkami, czy też osiągnięciami genialnych dzieci. Każdy z rodzeństwa mojego ojca czy martwi jednak nie martwi się o przyszłość swoich pociech, ale za to bardzo zainteresowani są czyimiś.

Na szczególną uwagę zasługuje jedna z cioci i odkąd pamiętam, zawsze była to nierówna walka na porównywanie z jej najpiękniejszą, najmądrzejszą córeczką. Gdy byłam, młodsza sprawy dotyczyły, szkoły, gdy genialna córeczka nie zdała matury, a ja poszłam, na studia temat nie był już więcej podejmowany, a to peszek.

Później ciocia interesowała się moim życiem uczuciowym, bo jej córunia już zaręczona, a mnie dziwiła, się, na co czekam, w wieku 21 lat w końcu młodsza już nie będę, obłęd, ciocia po prostu uwielbia gmerać w moich narządach sercowo -płciowych.

Gdy poszłam, do pracy pytania dotyczyły, nie tylko strefy moich organów płciowych, ale i finansowo-zawodowych, choć w sumie chodziło, o to ile zarabiam. Do momentu, gdy odpowiadam jej, że pieniądze szczęścia nie dają, ale mogę, ją przewieś moim nowym no prawie samochodem. Ciocia na jakiś czas odpuściła sobie mnie jako ofiarę przesłuchań, za to ja coraz lepiej zaczynałam się bawić.

Aż przyszedł dzień, który zmienił wszystko, jej urocza dziewicza córeczka doznała, niepokalanego poczęcia zachodząc, w ciąże nie wiadomo z kim, podkreślę, tylko że trzy badania DNA nie odnalazły ojca, Jezuska jak się na niego zdrobniale woła, w rodzinie.

Ciocia oczywiście przeżyła ogromny szok i traumę jej ukochana córka samotnie wychowująca matką, ale jakoś nikt cioci nie żałował, bo tak nagrabiła sobie przez tyle lat przy każdej okazji, próbując ze wszystkich robić niedojdy, ofiary losu.

Ciocia od tego momentu już nie gmera nikomu w macicach czy w portfelach i bardzo cieszy się z wnuka zresztą jak my wszyscy.

Ewa Kalina

Kac morderca.

marca 15, 2017

Towarzysz, który zostaje z nami do następnego dnia po imprezie, zostaje poczęty z chwilą, gdy ilość krwi staje się znów większą niż alkoholu. Jego pochodzenia można szukać w bogatej polskiej tradycji świętowania, a jego nasilony atak następuje w weekendy, mowa oczywiście o kacu, który tak dobitnie przypomina nam o wczorajszym wieczorze.

Kac jest odczuwalny u przeciętnego zjadacza chleba tuż po obudzeniu się następnego dnia po spożyciu. Jego symptomy widać gołym okiem bez używania tak nieodgadnionego narządu, jakim jest mózg. Może być nim zarzygane łóżko, gdy organizm podświadomie próbował ratować swoje truchło, jak i strój wyjściowy, który tego wieczoru służył za piżamę.

I wtedy zaczyna się powolna gehenna czy też syndrom dnia poprzedniego, powoli i ostrożnie odklejasz spierzchnięty język od podniebienia, szukając źródła wody, może być po kwiatach. Powoli człapiąc się do łazienki opróżnić pęcherz i jelito, aż twoim oczom przedstawia się upiór, w charakteryzacji na czarownicę murowane pierwsze miejsce, oczy, które musiały cierpieć cały wieczór a później noc w całym makijażu, jak u wściekłego królika, włosy na tapir, każdy w inną stronę. Dobra zaczynasz od podstawy umycia zębów, odruch wymiotny gwarantowany, czas na makijaż i pod prysznic to jest cień szansy, że przeżyjesz do jutra. Oczywiście kac ma, jeszcze jedną uroczą, zaletę, a mianowicie wyostrza zmysły, do tego stopnia, że twój słuch wariuje, a i częstą występują objawy przypominające wściekliznę, czyli światłowstręt.

Sposobów na kaca jest tak wiele, jak ludzi obiecujących sobie, że nigdy więcej nie będą pili, cóż za ironia. Najpierw trzeba zwalczyć ból czaszki, bo jak pomyślisz, sobie ile wypiłeś, to mózgu na pewno nie zabrałeś, na imprezę. W sumie weź wszystko od końskiej dawki tabelek od Goździkowej po magnez i witaminę C, ale wszystko w płynie, by ugasić ten żar, tabletki na trawienie i na wątrobę też są mile widziane, przede wszystkim zjedz coś, bo inaczej leki mogą sprzyjać wymiotom.

Gdy już się troszkę ockniesz, weź, kolejną kąpiel z pewnością alkohol przeżarł również skórę, a przede wszystkim nie, zastanawiaj się zbyt mocno, jeśli nie masz, litanii esemesów z pogróżkami to znaczy, że wyolbrzymiasz.

A i nie radzę, stosować, starej góralskiej zasady czym się strułeś, tym się, lecz, bo dopiero rzyganie się zacznie.

Pozdrawiam Kacowiczów.
Ewa Kalina


Co robi z nami miłość ?

marca 14, 2017
Miłość to irracjonalne uczucie sprawia, że wszystko staje się możliwe, nie widzimy nic poza ukochaną osobą, otaczamy się w kokonie, który odgradza nas od całego świata. Bo nic więcej się nie liczy oprócz miłości. Gdy już trochę przetrzeźwieją, które irytują, innych w zachowaniu zakochanych jak tu nie mówię, o gwałceniu ławki w parku czy lizaniu lamperii na klatce schodowej.

Niewinne całuski, karmienie się nawzajem nie każdemu jest w smak, gdy wychodzicie większą grupą, po prostu oderwijcie od siebie usta i pozostałe członki i zachowujcie, się jak dorośli ludzie to samo dotyczy, się kłótni, scen zazdrości, nie każdy chce być uczestnikiem tej niekończącej się telenoweli i stać się obiektem zainteresowania choćby całego baru.

Oczywiście tak samo ma się to do domówek, gdy nastąpi, ten podział na płcie to nie wałkuj cały czas tematu swojej miłości i faceta, jaki to jest dobry kochany namiętny i cudowny. Bo po kilku drinkach zaczniesz opowiadać jak to z niego ogier w łóżku, bo niektórym może zacząć mdlić, uwierz, mi na słowo więcej zaproszenia nie dostaniecie, chyba że ci przejdzie.
Klasyka, powinnam temu tematowi poświęcić osobny post, a mianowicie, zapominanie o już byłych przyjaciołach, powszechna jak HIV a Afryce. Jest to nie tylko przykre dla twojej przyjaciół czy przyjaciół, że zostawiasz ich na lodzie, a potem będziesz zdziwiona, dlaczego nie lubią twojego faceta, no przepraszam, za co mają go lubić.

Mój ulubiony przykład, a mianowicie swatanie ze sobą swoich przyjaciół, bo skoro ty jesteś, szczęśliwa to cały świat powinien, zaznać tego wspaniałego uczucia. I wpadasz na genialny pomysł podwójnej randki, oczywiście nic z tego nie wychodzi i albo odpuszczasz po dosadnym sprzeciwie swojej kumpeli, albo próbujesz, dalej dobierać ją w pary może trafisz.
Ja tu już nie chce się rozwodzić na tematy wspólnych kont na fejsie, mejla prywatnego, wyjawianie tajemnic przyjaciół w końcu nie macie przed sobą żadnych tajemnic no normalnie bliźniaki syjamskie, problem pojawi się wtedy, gdy bliźniaki postanowią się rozdzielić.

Jest wiele rzeczy, których nie lubimy w parach, ale niestety tak jest, ale ciekawe co będzie, jak sami się zakochamy, i jak nasi przyjaciele będą reagować na te całuski.

Ewa Kalina.
 
Copyright © Ewa Freya. Designed by OddThemes